cześ. A może nie paliwko tylko brak iskierek to sie zdarza jak nie paliłeś w czasie mrozów czasem błądzi prąd na cewkach warto sprawdzić styki przy nich i kostke przy reglerku moze bezpiecznik i starczy musi palić.
Offline
Mój po miesiącu pali w 4 s. przy - 10'C i bez tego wynalazku. Jak widać Japońska myśl techniczna to też metoda prób i błędów.A z sąd już niedaleka droga do zwykłego ,,przedobrzenia''. Jak kol. pisze ,,więcej z tym problemów ...'' Iście lotnicza technologia przeciwoblodzeniowa rodem z przedwojennych myśliwców (które osiągały pułap ponad 8000 m.) czy taka potrzebna w motocyklach ?
Offline
Mój ZR550 rok 95 ma podgrzewane gaźniki (komory pływaków ) Pełno kabli elektrycznych do każdej komory .
Offline
Odpaliłem wreszcie.
Od publikacji mojego posta minęło sporo czasu. Wydawało się, że pogoda będzie na jazdę, a skończyło się jak zwykle w PL w lutym
Głód był jednak niesamowity i wyczekiwałem takiego weekendu, gdy wreszcie będę miał czas i pogoda będzie w porządku. Wreszcie dziś się udało.
Obyło się bez cudowania - naładowałem akumlator, spuściłem paliwo z gaźników (z dwóch, do kolejnych dwóch dostęp taki, że pozwoliłem sobie darować), przestawiłem kranik na PRIming... poczekałem jakieś dwie minuty, podciągnąłem ssanie i dawaj...
Pierwsze próby zachęcające nie były, ale powiedzmy na 7-8 kręceniem coś się tam odezwało z jednego cylindra Jeszcze parę razy odzywało się z jednego, a potem zaskoczył, przez chwilę nierówno, potem już glanc.
Morda cieszyła mi się całkowicie. Odkurzyłem, napompowałem koła, ubrałem skóry i pośmigałem godzinę. W związku z tym, że wczoraj przejechałem też kawałek moim drugim sprzętem (zabytkiem...), sezon uważam za otwarty. Lepiej późno niż później
Dziękuje panowie za słowa otuchy i wyrozumiałość dla mej technicznej ignorancji. Ukłony.
Offline