Siemanko po przerwie,
Bardzo długo mnie na forum nie bylo, ale to nie temat na warsztat.
Po prawie rocznej przerwie chciałem odpalić Zephyrka. Twierdził, że nie ma luzu pchnąłem kawałek odblokowało sie i ładnie zagadał. Nie ma przeglądu ani ja czasu nie miałem więc tylko pośmigalem po podwórku. Odstawiłem i za godzinę jak chciałem schować do garażu to już nie udało mi się odpalić. Nie potrafiłem przekonac go że jest na luzie.
Nie mam teraz czasu, więc zanim rozbiore wolę zapytac, bo po co wyważać najprawdopodobniej otwarte drzwi już przez kogoś. Jest coś w budowie tego czujnika co się zacina po długim postoju albo psuje z biegiem lat czy trzeba szukać nowego?
Offline
Cześć, kopę lat
Ja miałem tak, że mi lampka raz się świeciła a raz nie. Zdjąłem osłonę/dekiel z lewej chyba strony i tam trzeba było poprawić czujnik. No i oczyścić przy okazji. Nie wiem czy u ciebie to to samo bo mi palił i jednak wyczuwał że jest luz (na ile pamiętam).
Offline
Syf z łańcucha zdrapać patykiem z czujnika. Poprawić wtyczkę. Innych objaw nie pamiętam
Ostatnio edytowany przez Yamamoto (2020-05-17 19:08:43)
Offline
Jak dla mnie najlepiej umyć go czyscidlem do hamulców. Pięknie ściąga wszelkie smary. Do tego nie niszczy gumek (jakby niszczył to nie nadawałby się do hamulców). Ew. jak ktoś boi się szpraja do hebli to można takim do gaźników, też ładnie czyści.
Skrobanie patykiem to ewentualnie z grubego osadu. Potem umyć i poczekać aż przeschnie. Jak ma się kompresor to przedmuchać.
Ostatnio edytowany przez piodabro (2020-06-01 20:16:58)
Offline